Instynkt samozachowawczy

Czerwiec 25, 2012

Peter Amsterdam

Niedawno oglądałem dokument w telewizji o Brytyjczykach podczas II wojny światowej. Naziści zajęli Francję a Brytyjczycy spodziewali się mającej wkrótce nastąpić inwazji. Ta niepewność, lęk przed przyszłością i poczucie, że każdy musi troszczyć się sam o siebie, sprawiła, że niektórzy ludzie zaczęli zachowywać się w sposób w jaki w nigdy nie zachowaliby się w normalnych warunkach. Troska o innych zeszła na drugi plan, ludzie zaczęli kraść, gromadzić dla siebie a niektórzy nawet mordowali!

Inna grupa ludzi natomiast reagowała w zupełnie odmienny sposób. Nie byli bohaterami, dlatego że dokonali czegoś wielkiego. Byli bohaterami, dlatego że wykonywali drobne uczynki w trosce o innych. Z godnością stawiali czoła wszelkim trudnościom. Pomagali sobie wzajemnie. Tworzyli wspólnotę, w której sąsiedzi pomagali jedni drugim i dzielili się według tego, co kto potrzebował.

Oglądając te różnice w sposobie zachowania, pomyślałem o wyzwaniach z jakimi przychodzi nam się zmierzyć, kiedy jesteśmy w trudnej lub niepewnej sytuacji. Gdy jest się zdezorientowanym, to naturalne, że dba się jedynie o siebie. Nie wszyscy reagują w ten sposób jednak egoistyczny  instynkt samozachowawczy objawia się ze wzmożoną siłą u niektórych ludzi.

Gdy wokół panuje destabilizacja, to sami czujemy się nieco rozchwiani. Kiedy mocny grunt zaczyna się nam usuwać spod nóg to wtedy ogarnia nas lęk. Lęk o przyszłość, lęk przed nadchodzącymi zmianami lub strach wynikający ze zmian, które już się dokonały. Jeśli dopuścimy do tego by strach wziął górę nad wiarą to przekonanie, że Bóg się o nas troszczy zdecydowanie będzie malało. Wtedy będzie się nam wydawać , że to my musimy wziąć sprawy we własne ręce. Nie zawsze musi to być coś złego, gdyż instynkt samozachowawczy jest jak najbardziej naturalny i kiedy czujemy zagrożenie to reagujemy właśnie w sposób samozachowawczy. Zrobimy wszystko aby ocalić siebie i tych, których kochamy.

Nie lada wyzwaniem jest jednak znalezienie równowagi pomiędzy ludzką naturą i naszą duchową naturą. Jako chrześcijanie jesteśmy nowymi stworzeniami i posiadamy więcej niż jedynie ludzką naturę .(1) Mieszka w nas Duch Boży. (2) My trwamy w Jezusie a On trwa w nas. (3) Zatem nasze reakcje na wydarzenia i okoliczności powinny być kierowane Jego obecnością. Podczas gdy instynkt samozachowawczy ciągnie nas w jedną stronę, to Jego Duch może złagodzić tę reakcję, tak aby była zrównoważona i odzwierciedlała naturę Chrystusa. (4)

To wcale nie jest proste, bo nasza ludzka natura jest właśnie..... taka ludzka. Mówiąc językiem komputerowym ludzka natura jest takim naszym domyślnym ustawieniem. Troska o innych czy o ich potrzeby, przejmowanie się czyjąś sytuacją czy też trudnościami z jakimi ktoś się zmaga zwykle nie stoi automatycznie na pierwszym miejscu. Dlatego właśnie istnieje zagrożenie, że całkowicie zignorujemy czyjeś potrzeby na naszą korzyść. W takiej sytuacji możemy skrzywdzić innych ,a także siebie samych.

Jeśli będziemy myśleć jedynie o własnych interesach, nie myśląc o innych  to bardzo możliwe, że podejmiemy decyzje, które ich zranią. Złożone wcześniej obietnice czy zobowiązania zejdą na drugi plan a my będziemy skłaniać się ku temu, co jest najlepsze dla nas, nawet jeśli miałoby to zranić innych. Mogą ucierpieć na tym przyjaźnie, ktoś może być zawiedziony, urażony, rozgoryczony. Efekty naszego egoizmu mogą przysporzyć innym cierpienia, ponieważ pozwoliliśmy aby nasza ludzka natura wybiła się przed Ducha Bożego, który jest w nas.

W takiej sytuacji nie tylko inni cierpią ale cierpimy i my sami. Nie musi to być od razu zauważalne aczkolwiek nie wychodzi nam to na dobre. Czytałem, że w świecie biznesu, kiedy ktoś jest niezadowolony z twojego produktu, to przekaże tę negatywną opinię przynajmniej 50 innym osobom, na przełomie swojego życia. Jako chrześcijanie, to my jesteśmy tym produktem. Jeśli postąpiliśmy samolubnie i zawiedliśmy czyjeś zaufanie to ta osoba może nam już nigdy więcej nie zaufać. I bardzo możliwe, a nawet prawdopodobne, że przekaże ten brak zaufania dalej.

Wychodzi to na złe zarówno tobie jak i innym.

Nie ma nic złego w zaspokajaniu własnych potrzeb, czy też potrzeb naszych bliskich. jednak jako uczniowie Jezusa, przepełnieni Jego Duchem, powinniśmy patrzeć z szerszej perspektywy, nie tylko na własne potrzeby, ale także na potrzeby innych. Powinniśmy znaleźć równowagę.

List do Filipian 2:4–5 mówi: “niechaj każdy baczy nie tylko na to, co jego, lecz i na to, co cudze.”

Pierwotnie opublikowane we wrześniu 2010. Ponowna publikacja w lutym 2012.

1 " Tak więc, jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem, stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe." (2 List do Koryntian 5:17).

2 "Czy nie wiecie, że świątynią Bożą jesteście i że Duch Boży mieszka w was?" (1 List do Koryntian 3:16).

3 " Trwajcie we Mnie, a Ja w was. Jak latorośl sama z siebie nie może wydawać owocu, jeśli nie trwa w krzewie winnym, tak i wy, jeśli we Mnie trwać nie będziecie."(Ew. Św. Jana 15:4).

4 " Owocem zaś Ducha są: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, wstrzemięźliwość." (List do Galacjan 5:22–23).

 

Copyright © 2024 The Family International