Pięć głównych żali umierającego

Maj 10, 2013

Bronnie Ware

Przez wiele lat pracowałam w ośrodku paliatywnym. Moimi pacjentami byli ludzie, którzy wracali do domu, aby umrzeć. Przeżyliśmy niezwykłe chwile. Byłam z nimi przez ostatnie kilka tygodni ich życia.

Ludzie bardzo się zmieniają w obliczu swojej własnej śmierci. Nauczyłam się, że nigdy nie powinniśmy zbyt nisko oceniać możliwości rozwoju drugiej osoby. Niektóre przemiany były nadzwyczajne. Każdy z pacjentów przeżywał różne emocje: zaprzeczenie, strach, złość, wyrzuty sumienia, jeszcze więcej represji, a w końcu pogodzenie się z sytuacją. Każdy pacjent odnalazł swój wewnętrzny spokój przed swoim odejściem.

Pytani  o to, czy czegoś żałują, lub czy coś zmienili by w swoim życiu, pacjenci wskazywali na podobne kwestie. Oto pięć  najczęściej  pojawiających się:

1. Żałuję, że zamiast żyć zgodnie z oczekiwaniami innych, nie znalazłem odwagi na to, aby żyć życiem szczerym wobec siebie.

To był najczęstszy żal przedstawiamy przez pacjentów. Kiedy ludzie uświadamiają sobie, że ich życie dobiega końca i patrzą wstecz, łatwo  wtedy dostrzec jak wiele marzeń pozostało niespełnionych. Większość z pacjentów nie wypełniła nawet połowy swoich marzeń. Ludzie ci musieli umrzeć wiedząc, że niespełnione marzenia są wynikiem ich własnych wyborów, które dokonali, lub też nie.

Bardzo ważne jest to, abyśmy na drodze naszego życia próbowali i wypełniali przynajmniej jakąś część naszych marzeń. Kiedy traci się zdrowie, jest już na to za późno. Zdrowie jest źródłem wolności, z czego niewielu z nas zdaje sobie sprawę, do czasu gdy podupadamy na zdrowiu.

2. Żałuję, że tak ciężko pracowałem.

Takie wyznanie usłyszałam od każdego mężczyzny, którym się opiekowałam. Stracili młodość swoich dzieci oraz bliskość swoich żon.

Kobiety też wyrażały podobny żal. Nie mniej jednak, większość z nich należała już do starszego pokolenia, więc to nie one były żywicielami rodziny. Wszyscy mężczyźni, którymi się opiekowałam głęboko żałowali oddania tak ogromnej ilości czasu swojego życia na pracę zawodową. 

Poprzez uproszczenie stylu życia oraz dokonywanie świadomych wyborów na drodze naszego życia, możliwe, iż okaże się, że wcale nie potrzebujemy tak wysokich dochodów jak myślimy. A poprzez stworzenie większej przestrzeni w życiu, staniemy się szczęśliwszy i bardziej otwarci na nowe możliwości, bardziej dopasowane do nowego stylu życia.

3. Żałuję, że nie miałem odwagi wyrażać swoich uczuć.

Wielu z pacjentów tłumiło swoje uczucia, aby utrzymać dobre stosunki z innymi. Wielu z nich zmagało się z chorobami związanymi z wynikającym z takiego zachowania rozgoryczeniem i frustracją.

W rezultacie, postanowili zadowolić się mierną egzystencją i nigdy nie zostali tym kim naprawdę mogli być.

Nie możemy kontrolować reakcji innych. Początkowo ludzie mogą nie przyjmować twojej zmiany wyrażającej się w twojej otwartości i szczerości, ale ostatecznie taka postawa nadaje każdej relacji nowy zdrowszy charakter. Może też wyswobodzić cię z niezdrowych relacji w twoim życiu. Tak czy siak, odnosisz korzyść.

4. Żałuję, że nie utrzymywałem kontaktów z przyjaciółmi.

Często, pacjenci nie zdawali sobie sprawy z zalet posiadania przyjaciół do czasu gdy zostało im zaledwie kilka tygodni życia, ale wtedy już nie zawsze można było ich odnaleźć. Wielu z nich tak bardzo zaplątało się w swoje własne życie, że przez lata nie zauważyli jak i gdzie na drodze życia utracili najlepszych przyjaciół. Często żałowali, że nie poświęcili przyjaźniom wystarczająco dużo czasu oraz wysiłku. Każdemu w obliczu własnej śmierci brakuje przyjaciół.

Często wiodąc pracowity styl życia zatracamy przyjaciół. Ale kiedy stajemy w obliczy zbliżającej się śmierci, materialne szczegóły życia przestają się liczyć tak bardzo. Ludzie w miarę możliwości chcą uporządkować sprawy finansowe, ale to nie pieniądze czy status ma dla nich prawdziwą wartość w takiej sytuacji. Chcą uporządkować sprawy dla tych, których kochają, mimo iż zwykle są zbyt chorzy i zbyt słabi, aby podołać takiemu zadaniu. Ostatecznie, wszystko sprowadza się do miłości i relacji. Tylko to pozostaje w ostatnich chwilach życia: miłość i relacje.

5. Żałuję, że nie pozwoliłem sobie na bycie szczęśliwszym.

O dziwo, to bardzo częsty żal wyrażany przez umierających pacjentów.

Wielu z nich aż do końca nie zdawało sobie sprawy, że szczęście jest wyborem.

Utknęli w swoich starych wzorcach i nawykach. Tak zwany „komfort” swojskości zalał nie tylko ich życie emocjonalne, lecz także fizyczne. Strach przed zmianą sprawiał, że udawali nie tylko przez innymi, lecz też przed samym sobą, że są zadowoleni. Tymczasem, w głębi duszy, pragnęli znowu się szczerze pośmiać i powygłupiać.

Kiedy jesteśmy już na łożu śmierci, nie myśli się o tym co myślą o nas inni. Jakże wspaniale jest mieć zdolność do odpuszczenia i szczerego uśmiechu, jeszcze na długo przed śmiercią.

Życie jest wyborem. To twój wybór. Wybieraj  świadomie, wybieraj mądrze, wybieraj szczerze. Wybierz radość.

 

 

Copyright © 2024 The Family International